Nie wystartował jeszcze pierwszy odcinek małych gigantów, a już zauważyć możemy ataki społeczeństwa w jego stronę. Problem jest poważny bo chodzi o samych zainteresowanych czyli o dzieci, a właściwie ich rodziców. Młodzi rodzice chcąc spełnić swoje marzenia z własnego dzieciństwa, dążą do ich realizacji poprzez wyreżyserowanie życia własnych pociech. O ile dzieci w wieku szkolnym mają już pewien zarys swoich zainteresowań i jakiekolwiek spojrzenie w przyszłość, o tyle cztero czy pięco latek, nie jest tak naprawdę niczego świadomy. Często rodzice z góry narzucają dzieciom własne zainteresowania i przypisują im talenty których tak na prawdę nie posiadają. Udział małego dziecka w takim programie jak Mali Giganci może mieć kluczowy wpływ na jego przyszłość. Nie chodzi tu o chwile chwały ale również o niepowodzenia, których w programie będzie najwięcej.
Dzieci bardzo źle znoszą porażki a to w tego typu show jest nieuniknione. Co prawda są trenerzy którzy będą pełnić rolę cichych psychologów, lecz to może nie wystarczyć. W konsekwencji dzieci z prawdziwym talentem mogą go zaprzepaścić, a dzieci „popchnięte” za marzeniami własnych rodziców będą robić w życiu to czego tak naprawdę nie chcą lub nie zdają sobie sprawy, że nie chcą robić, no bo czy dziecko kilku letnie marzy o tym by za kilkanaście lat wygłaszać… inwokację?
My liczymy jednak na rozsądek rodziców i zgłoszenia przemyślane, opierające się na obserwacji zainteresowań i talentów własnych dzieci.